E kocertyfikat daje nam gwarancje, że wybierane przez nas produkty zostały wyprodukowane bez szkodliwego wpływu na środowisko. I to jest cała wiedza jaką posiadamy na temat certyfikatu ekologicznego. Jednak nie wiem czy wiecie, ale do produkcji w certyfikowanym rolnictwie ekologicznym są dopuszczone środki ochrony roślin takie jak:
Pełny wykaz środków ochrony roślin znajduje się na stronie Instytutu ochrony roślin . Są one wyprodukowane w zakładach chemicznych, a na większości opakowań znajduje się informacja o szkodliwości danego środka np:
Hmmm...co my tu mamy, działa drażniąco na skórę, działa szkodliwie na organizmy wodne, dobrze że przy używaniu tych środków maski nie trzeba zakładać :). Jedna wielka ściema i tyle w temacie, certyfikat ekologiczny w praktyce wygląda następująco, rolnikom narzuca się różne standardy takie jak kupowanie wyżej wymienionych środków, następnie środki te trzeba w odpowiednich dawkach użyć przy różnych etapach uprawy, następnie przyjeżdża kontrola i bada czy zrobiliśmy wszystko według wytycznych. Nie wiem dokładnie jak taka kontrola wygląda ale potrafię sobie wyobrazić, kontroler posiada swoje tabelki w których ma napisane jaki środek i w jakich dawkach powinien być użyty przy uprawie, jeżeli przestrzegamy zasad jest ok i możemy sobie przykleić znaczek żywność ekologiczna, jeżeli nie przestrzegamy nie jest ok, i takiego znaczka nie dostaniemy. Na koniec kontroli jeszcze tylko małe przypomnienie o tym abyśmy nie zapomnieli zapłacić w terminie unijnego haraczu bo też możemy pozbyć się przez to certyfikatu, tak to w skrócie wygląda.
Ale największym minusem certyfikatu ekologicznego wg mnie jest to że przez te wszystkie nakazy i schematy nakładane na rolnika kompletnie zanika wiedza na temat prawdziwej naturalnej uprawy, wiedza która jeszcze jakiś czas temu była przekazywana z pokolenia na pokolenie, wiedza dzięki której rolnik produkował zdrowe jedzenie tylko naturalnymi metodami bez żadnych dopalaczy ani sterydów. Rzeczy typu certfikat ekologiczny powodują że łańcuch ten zostaje przerwany a rolnictwo jakie znaliśmy kiedyś przestaje istnieć.
Ciekawe co będzie kiedy ziemia powie "dosyć!", nafaszerowaliście mnie jakimiś wynalazkami ale wszystko ma swoje granice, żebym dalej mogła to znosić muszę troche odpocząć, teraz przez jakiś czas poproszę znowu o naturalne witaminy i mikroelementy...ciekawe co wtedy zrobimy, jak już nikt nie będzie wiedział jak wygląda naturalna uprawa.
Tak więc zachęcam do poszukiwań żywności ekologicznej produkowanej w tradycyjny sposób na małych gospodarstwach w regionie w którym mieszkamy, gdzie ceny produktów są o połowę niższe niż tych z certyfikatem, a jakość taka sama jak nie lepsza. Są to często gospodarstwa, które nie korzystają z dopłat Unii Europejskiej, liczy się dla nich zachowana bioróżnorodność, oraz posiadanie własnego materiału siewnego, oraz wiedza o naturalnym zwalczaniu szkodników dzięki czemu mogą one samodzielnie prosperować. Więcej na temat małych gospodarstw można przeczytać w artykule o ich postępującej w dużym tempie likwidacji .
Polecam film „The Gerson miracle” w którym pokazane jest jak ogromne znaczenie ma zdrowa i świeża żywność. Pozdrawiam.
09:03. 2016-09-22
Bayer przejmuje Monsanto, dwie największe korporacje kontrolujące rynek farmaceutyczny i nasienniczy, a teraz staną się prawdopodobnie najpotężniejszym konglomeratem na świecie. Ich dochody przekraczają dochody państw, nikt i nic nie ma nad nimi kontroli ani władzy. Za to one mają kontrole nad nasiennictwem, farmaceutyką, oraz środkami ochrony roślin. Europarlament…hehe…to sami wychowankowie tych korporacji… Podpiszą każdą ustawę jaką korporacja podrzuci, wiadomo, kasa, kasa, kasa. Dla przypomnienia, Monsanto produkowało gaz bojowy podczas wojny w Wietnamie, Agent Orange, wypalał roślinność i mordował ludzi … dzisiaj mamy jego pochodną w rolnictwie – Roundup, Jeżeli chodzi o Bayer to… potrzebowali królików doświadczalnych do testowania swoich wynalazków to wywołali II wojnę światową, a teraz biegamy jak ślepcy do apteki po aspiryne udając że nie pamiętamy jakim kosztem i jaką manipulacją ona powstała. Tak więc uważam że teraz ta manipulacja jest w rolnictwie, a osoby które ją tworzą są na szczycie władzy w takich firmach jak Bayer czy Monsant, oni nie zważają na to co ludzie jedzą, ich zadaniem jest generowanie zysków. Jeżeli chcesz mieć kontrolę nad populacją to musisz kontrolować to co oni jedzą ! wyprodukujmy świństwo co ich będzie truło, to jeszcze zarobimy na ich leczeniu! A to co piszesz o środkach naturalnych tych firm… no ok., może mają dwa jakieś flagowe produkty, za to cała reszta to trucizna. Powtórzę kolejny raz, rolnictwo naturalne umarło, jest może parę rodzinnych gospodarstw które traktują to hobbistyczne, niestety 90 % produktów które trafia na stół to chemia z dużych gospodarstw. Swoimi wpisami nie staram się atakować rolników którzy przynależą do rolnictwa ekologicznego, moim celem jest zwrócenie uwagi na to że dzieje się źle, że mydlą wszystkim oczy. Przez ostatnią dekadę strasznie zmieniły się priorytety ludzkości, bardziej dbają oni o swoje pasywa takie jak auto czy telefon niż o siebie samych, w końcu jesteśmy tym co jemy !
pozdrawiam
10:00. 2016-09-19
Te środki są wytwarzane na bazie naturalnych składników, więc nie pisz bzdur. To chyba logiczne, że nie wolno ich używać w pobliżu wód, tak samo jak nie powinno się stosować obornika lub gnojowicy blisko zbiorników wodnych. Wielki znawca się znalazł.
22:41. 2013-10-22
Twórcze pisanie...no tak, na tym właśnie polega pisanie bloga :) atakując certyfikat ekologiczny i zwolenników nawozów sztucznych, również muszę być przygotowany na atak...ale żeby na trawę sypać nawóz to już lekka przesada, Pani wpis utwierdza mnie tylko w tym, jak bardzo chemizacja rolnictwa stała się pewnym standardem i jak głęboko jest zakorzeniona.
17:49. 2013-10-22
Masz rację kobieto ten Pan nie ma pojęcia o czym pisze to jest wolna twórczość sam tu wstawia swoje artykuły i próbuje ludziom mydlić oczy to jakiś oszust.Nie ma zielonego pojęcia o ekologii.
10:02. 2013-10-22
Bzdura i jeszcze raz bzdura. Jak nie wiesz w jaki sposób i na jakiej zasadzie przeprowadzane są kontrole w gospodarstwach certyfikowanych to się nie wypowiadaj. Nikt nikomu nie narzuca stosowania tych preparatów. A powiedz co ty lepiej krowom dajesz jeść bo widzę na zdjęciach gdzieś na stronie, że bele z sianokiszonką stoją. Powiedz czym łąki posypujesz, żeby trawa rosła, czy nie nawozem czasem chemicznym. i te krówki jedzą tą kiszonkę chemiczną i dają ten twój złoty nawóz jak piszesz też z chemią niestety. A przed ziemniakami to co miałeś na polu w roku poprzednim. Może kukurydzę? i co nawozu pod nią nie sypałeś? w to nie uwierzę. Robisz antyreklamę gospodarstwom ekologicznym, choć sam nie wiesz na jakich zasadach funkcjonuje takie gospodarstwo.